środa, 17 kwietnia 2013

Pepe ( wróć!!!) Wrocław, ul. Strachowskiego 12 ( kuchnia włoska)

Pizzernia/ Restauraca Pepe mieści się na ul. Strachowskiego 12, mieszkańcy Krzyków czy klienci salonu ( byłego VW) Wojtanowicza pewnie wiedzą ( mniej więcej) gdzie to jest, ulica dość niepozorna ale mocno ruchliwa bo za kilkaset metrów, dalej zmienia się w ul. Zwycięską, czyli teraz teren robót drogowych i wiecznych korków.


W sobotnie ( pierwsze wiosenne) południe było dość spokojne, chmurzasto, głodni byliśmy, a Pepe ( polecane nam wcześniej przez znajomych) stało nam na drodze.

To wyróżniający się w otoczeniu, kolorowy budynek z małym parkingiem...chyba nie zatrzymałabym się tu bez wcześniejszego polecenia ;) ale gdy tylko zaglądnęłam do środka od razu zdecydowałam, że będzie to idealne miejsce do obiad. Wnętrze, proste, niewymuskane ale z przyjemnym rozgardiaszem bistra, małe stoliki, gwar, szum, dużo ludzi, biegające dzieciaki, energiczne kelnerki roznoszące dziesiątki dań. I najważniejsze: klienci ze smakiem pałaszujący swoje zamówienia - ja zwykle zerkam na talerze innych bo w tej sposób można mniej więcej ocenić jakość i ilość dań.

No i pachniało jedzeniem :)
Obsługująca nas dziewczyna była bardzo sympatyczna i uśmiechnięta.
Czekając na zamówienie można poobserwować proces powstawania pizzy ;)
Dania typowe dla kuchni włoskiej: przystawki, pizza, primi i secundi piati ;) desery, wino.


My zamówiliśmy zupę dnia, a była to rybna z dorszem oraz lasagne z mięsem, pizze: quatro stagioni i maragritę + napoje.
Zupa rybna: sporo papryki, duże kawałki ryby, gęsta, aromatyczna - dość dobra

Herbatka ;) - lubię gdy podawana jest w czajniczku

Moja pizza - bardzo smaczne ciasto, w środku cienkie, boki grubsze i chrupiące, spód dobrze wypieczony.

 Lasagne - ponoć dobra, sos mocno śmietanowy więc nawet nie próbowałam.

Margarita - tu jeszcze bardziej wyczuwalny smak samego ciasta - naprawdę świetne i to pewnie zadecydowało i tym, że z Pepe wyszliśmy z pełnymi brzuchami, lżejszym portfelem bo wydaliśmy prawie 100 zł na 3 osoby i mocnym z postanowieniem, że na pewno tam wrócimy :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz